Do babci w Policach przez Nowe Warpno i Trzebież
Sobota, 21 kwietnia 2012
· Komentarze(0)
Miałem podskoczyć do babci, odwiedzić ją i kilka rzeczy podrzucić. Umówiłem się smsowo (babcia nie słyszy) że będę o 12, więc skoro tyle czasu z rana, to stwierdziłem, że nie muszę jechać do niej najprostszą drogą... ;)
Trasa:
Odcinek od Dobrej do Rzędzin nową drogą rowerową. Równiutko, cicho i spokojnie. Końcowy etap dopiero w budowie, więc jechałem piaskiem - przełaj... ;) Od Rzędzin do Nowego Warpna drogą teoretycznie asfaltową, a w praktyce dalej przełaj. Koła 26", cienkie opony napompowane do 6,5atm, więc nieźle mnie wytrzęsło. ;p
Nowe Warpno
(a tata mówił - nie rób zdjęć podczas jazdy tym biednym aparatem w komórce - nie posłuchałem :p)
Nowego Warpna cd:
Będą rybki ;)
Chciałem jeszcze cyknąć zdjęcie Riether Werden, czyli słynnej, bezludnej, opuszczonej wyspy którą szczecińscy rowerzyści często fotografują z Rieth. Na jednym z pomostów 7 albo 8-letni chłopiec łowił ryby, zapytałem więc czy jest jakieś dobre miejsce do zrobienia tego zdjęcia. Tłumaczył mniej - więcej tak: "Musi pan pojechać tą drogą, i koło domu mojej cioci skręcić w prawo, i tam będzie takie miejsce." Inaczej wytłumaczyć nie umiał, a ja ni w ząb nie wiedziałem gdzie mieszka jego ciocia :P Czas naglił więc odpuściłem.
Jest i Trzebież:
Do babci dojechałem o 12:12, ale nie była zła, gdy wyjaśniłem którędy jechałem ;) Upiekła mi megasmaczne, kruche, maślane ciasteczka. Obejrzałem kwalifikacje do GP Bahrajnu, trochę pogadałem, zjadłem obiad i ok. 16 pojechałem do domu... ;) Tym razem prostszą drogą przez Siedlce i Leśno Górne.
Trasa:
Odcinek od Dobrej do Rzędzin nową drogą rowerową. Równiutko, cicho i spokojnie. Końcowy etap dopiero w budowie, więc jechałem piaskiem - przełaj... ;) Od Rzędzin do Nowego Warpna drogą teoretycznie asfaltową, a w praktyce dalej przełaj. Koła 26", cienkie opony napompowane do 6,5atm, więc nieźle mnie wytrzęsło. ;p
Nowe Warpno
(a tata mówił - nie rób zdjęć podczas jazdy tym biednym aparatem w komórce - nie posłuchałem :p)
Nowego Warpna cd:
Będą rybki ;)
Chciałem jeszcze cyknąć zdjęcie Riether Werden, czyli słynnej, bezludnej, opuszczonej wyspy którą szczecińscy rowerzyści często fotografują z Rieth. Na jednym z pomostów 7 albo 8-letni chłopiec łowił ryby, zapytałem więc czy jest jakieś dobre miejsce do zrobienia tego zdjęcia. Tłumaczył mniej - więcej tak: "Musi pan pojechać tą drogą, i koło domu mojej cioci skręcić w prawo, i tam będzie takie miejsce." Inaczej wytłumaczyć nie umiał, a ja ni w ząb nie wiedziałem gdzie mieszka jego ciocia :P Czas naglił więc odpuściłem.
Jest i Trzebież:
Do babci dojechałem o 12:12, ale nie była zła, gdy wyjaśniłem którędy jechałem ;) Upiekła mi megasmaczne, kruche, maślane ciasteczka. Obejrzałem kwalifikacje do GP Bahrajnu, trochę pogadałem, zjadłem obiad i ok. 16 pojechałem do domu... ;) Tym razem prostszą drogą przez Siedlce i Leśno Górne.