Mały serwis zrobiłem Krossowi, centrowanie koła, tylna piasta, regulacja hamulców. Wieczorem na Wały zobaczyć mapping i przy okazji przetestować zachowanie roweru. Sporo wiary, takich tłumów się nie spodziewałem, ciężko było się poruszać z maszyną, trochę ludziom poprzeszkadzałem :P
Treningowo. 29 obronione, choć już z lepszymi czasami tą pętlę robiłem. Tym razem bez postojów (no może jeden 10-cio sekundowy na fotkę) ;) Między Tanowem a Dobieszczynem same panie na rowerkach, za to po stronie niemieckiej mijałem się z treningiem kolarskim (tym razem panowie). :D
Do Lui średnia 30.3, po powrocie 29.6... :D Na Masie próbowałem jeszcze ją trochę podreperować, ale nie wyszło :P Na Masę zgłosiło na oko około 100 osób, myślę, że to przez mocny deszcz padający o 1730, czyli o potencjalnej godzinie wyjazdu. Trochę mi głupio było jak jechaliśmy ulicami, że tak nas niewiele. Za miesiąc będzie dużo lepiej :D
Wracając z Polic autkiem minęły mnie karetka, dwa wozy strażackie i policja, oczywiście na sygnale. Chciałem pojechać za nimi i zobaczyć co się stało, ale rodzina protestowała. Pojechałem więc rowerem na Derdowskiego. Zdjęcia:
Babka jadąca Scirocco pocinała lewym pasem, na którym zatrzymał się Golf, na lewoskręcie koło stacji Shell. Żeby uniknąć kolizji, uciekła na prawy pas, zahaczając o krawężnik. Efekty widać. A takie piękne auto było.