W Krossie wylądował nowy napęd Korba M442, Kaseta HG40 7b. 11-28, Łańcuch HG40 (będą jeszcze 2 rotacyjnie), nowe kółeczka przerzutkowe, prostowanie tylnego LXa. Z innych zmian (poważnych i nietypowych dla mnie) w rowerze wylądował bagażnik i średniej wielkości sakwa, także na dojazdy do pracy pozbywam się plecaka (będę go brał tylko mając w perspektywie zakupy w Lidlu/Biedrze). To że na co dzień jeżdżę z błotnikami to już norma, bo dojeżdżając do pracy jest to nieodzowne. A przy okazji wymiany napędu, zrobiłem gruntowny i pierwszy serwis fabrycznego amorka XCM. Stało się to po ponad 33tys. km jakie przejechał Kross po tym jak obróciłem go do góry kołami i z pod górnych korków wylało się z pół litra rdzawej brei... :( Generalnie w środku rdza, syf, kiła i mogiła. Zatarte ślizgi, górne lagi poniżej uszczelek z ubytkami. Ale wyczyściłem (no, na tyle na ile to było możliwe), zalałem olejem (choć fabrycznie go tam nie było) i... działa bardzo dobrze. Bardzo czuły się zrobił. Tak czuły, że brakuje mi w nim możliwości blokady, bo jakiekolwiek przyciśnięcie spod świateł skutkuje koszmarnym pompowaniem i stratami energii. Druga sprawa to brak tłumienia. No ale czego wymagać od amora co jako nówka kosztował 120-150zł, a teraz ma dołożone 33tys. km. No może z 4-5 tys mniej, bo po drodze miałem jeszcze Manitou Axela, ale nie mam w nim mocowania pod błotnik, a to go dyskwalifikuje przy dojazdach do pracy.
lewy89
