Rychlebske sciezky
Niedziela, 21 października 2012
· Komentarze(5)
Pierwsza wyprawa z sekcją kolarstwa górskiego Polibudy Wrocławskiej w góry. Tzn. z kilkoma najbardziej ogarniającymi osobami z tej sekcji i tak jakoś wyszło, że dostałem zaproszenie... ;)
Wcześnie z rana dojazd na miejsce zbiórki w gęstej mgle. Pare km i byłem mokry:
Z Wrocławia do Novej Cervenej Vody nieco ponad 100km. Na miejscu masa rowerzystów, większość na niesamowitych maszynkach o skoku 160 i więcej mm (co powinno dać nam do myślenia :D )
Widoczki piękne:
Najpierw pojechaliśmy trasą zieloną (czyli najłatwiejszą). Przejechać ją da się nawet na trekkingu, a stopień trudności zależy od tempa jazdy. W naszym przypadku było całkiem szybko :D
Trasa bardzo malownicza, praktycznie non stop wąski, kręty singiel po zboczu wąwozu z górskim strumieniem na dole.
Po jakiejś godzinie zrobiliśmy pętelkę wracając na parking - małe przebieranko, jedzenie, picie...
Później w obroty wzięliśmy trasę średnią (szlaki Tajemny > Proklety > Mramorowy > Sjezdy i na koniec pętla dookoła ruin jakiegoś zamku/twierdzy - Kolem hradu)
Trasy świetne, choć bardzo, bardzo trudne techniczne dla HT. Wielkie kamulce, później też sporo korzeni, często uskoki. Trasy wąskie i kręte. Kolega na wystającym, ostrym kamieniu załatwił blat korby XT, bo zahaczył nim o wystającą krawędź. Ja raz solidnie przeleciałem przez kierownicę, bo mi się przednie koło między dwoma kamieniami zablokowało. Generalnie żeby pokonać niektóre przeszkody trzeba było zwolnić praktycznie do zera. Momentami podchodziło to pod jakiś trial. Coś niesamowitego! :D
Od 1 listopada trasy są zamknięte z powodu ich przebudowy i konserwacji, ale w przyszłym roku stawiam się tam obowiązkowo pewnie nie raz.
Zdjęć zbyt dużo nie zrobiłem, tutaj cudze zdjęcia z neta:
Wcześnie z rana dojazd na miejsce zbiórki w gęstej mgle. Pare km i byłem mokry:
Z Wrocławia do Novej Cervenej Vody nieco ponad 100km. Na miejscu masa rowerzystów, większość na niesamowitych maszynkach o skoku 160 i więcej mm (co powinno dać nam do myślenia :D )
Widoczki piękne:
Najpierw pojechaliśmy trasą zieloną (czyli najłatwiejszą). Przejechać ją da się nawet na trekkingu, a stopień trudności zależy od tempa jazdy. W naszym przypadku było całkiem szybko :D
Trasa bardzo malownicza, praktycznie non stop wąski, kręty singiel po zboczu wąwozu z górskim strumieniem na dole.
Po jakiejś godzinie zrobiliśmy pętelkę wracając na parking - małe przebieranko, jedzenie, picie...
Później w obroty wzięliśmy trasę średnią (szlaki Tajemny > Proklety > Mramorowy > Sjezdy i na koniec pętla dookoła ruin jakiegoś zamku/twierdzy - Kolem hradu)
Trasy świetne, choć bardzo, bardzo trudne techniczne dla HT. Wielkie kamulce, później też sporo korzeni, często uskoki. Trasy wąskie i kręte. Kolega na wystającym, ostrym kamieniu załatwił blat korby XT, bo zahaczył nim o wystającą krawędź. Ja raz solidnie przeleciałem przez kierownicę, bo mi się przednie koło między dwoma kamieniami zablokowało. Generalnie żeby pokonać niektóre przeszkody trzeba było zwolnić praktycznie do zera. Momentami podchodziło to pod jakiś trial. Coś niesamowitego! :D
Od 1 listopada trasy są zamknięte z powodu ich przebudowy i konserwacji, ale w przyszłym roku stawiam się tam obowiązkowo pewnie nie raz.
Zdjęć zbyt dużo nie zrobiłem, tutaj cudze zdjęcia z neta: