Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2012

Dystans całkowity:699.23 km (w terenie 85.20 km; 12.18%)
Czas w ruchu:27:28
Średnia prędkość:25.46 km/h
Maksymalna prędkość:57.02 km/h
Liczba aktywności:18
Średnio na aktywność:38.85 km i 1h 31m
Więcej statystyk

Opolskie z premedytacją

Czwartek, 15 listopada 2012 · Komentarze(2)
Ostatnio, w sumie przez przypadek, odwiedziłem woj. wielkopolskie, ponieważ w ostatniej chwili postanowiłem dodać trochę km do trasy. Tym razem miało być prawie 180km, ale jechało mi się tak ciężko, że postanowiłem skrócić trasę do 130. Wyszło więcej, bo (ponownie) trochę błądziłem.

Trasa:


Wyglądała ona mniej więcej tak, ale pewny nie jestem. Najpierw do Oławy bocznymi drogami o różnej jakości asfaltu. Ruch minimalny, słonecznie ale chłodno. Raz musiałem się tylko zatrzymać i przestawić siodełko na poprzednią pozycję, bo w ciągu tygodnia zupełnie niepotrzebnie zmieniałem ustawienia. Oława średnio mi przypadła do gustu, jakieś takie zaniedbane miasto. Dużo DDRek słabej jakości, bez jakiejkolwiek zielonej fali na skrzyżowaniach, przez co na każdym musiałem się zatrzymywać i czekać po minucie :/
Z Oławy do Brzegu krajówką, ale ruch niewielki i dosyć szerokie, asfaltowe pobocze, więc w miarę komfortowo.
Sam Brzeg nawet mi się spodobał, no może poza zaniedbanym ratuszem na rynku. Gdyby go odnowić byłby całkiem ładny.








Zdjęcie dla kogoś kto lubi mosty ;)




Pierwotnie z Brzegu miałem jechać dalej na południowy-wschód i Odrę przekroczyć w okolicach Lewina Brzeskiego, ale tak jak wspomniałem wcześniej jechało mi się jakoś tak ciężko, leniwie, skróciłem więc trasę i Odrę przekroczyłem w Brzegu właśnie.

Z Brzegu do Rogalic trwa remont drogi krajowej i obowiązywał ruch wahadłowy. Oczywiście, żeby kierowcy z naprzeciwka nie musieli za długo czekać, musiałem pokonać odcinek sprawnie. Postanowiłem puścić ciężarówkę stojącą za mną przodem i ruszyłem za nią. Dzięki temu odcinek 11km pokonałem z prędkościami 50-60km/h. Miny robotników bezcenne :D
W Rogalicach odbiłem na północny wschód na drogę powiatową parszywej jakości. Wytrzęsło mnie nieźle. W Biskupicach Oławskich źle pojechałem i dołożyłem sobie lekko licząc jakieś 10km. Całe szczęście, że most na tej drodze był zamknięty dla samochodów i pokonałem jakieś 25km zupełnie sam po świetnym asfalcie. Przez godzinę nie spotkałem nikogo. Tak to można jeździć... ;)
Dojechałem w końcu do Jelcza-Laskowic gdzie pobłądziłem. Samo miasto ładne i zadbane, widać było po domach, że ludzie raczej zamożni.
Z Jelcza-Laskowic do Kamieńca Wrocławskiego drogą wojewódzką. Niezbyt szeroka i dosyć ruchliwa. Tuż za Kamieńcem skręciłem w lewo na budowaną dopiero nową przeprawę nad rozlewiskiem Odry i Oławy. Okazało się, że jest już przejezdna i tym sposobem pokonałem kolejne 10km zupełnie sam ;) Budowla ładna, dwa pasy ruchu i do tego asfaltowa DDRka za ekranami dźwiękochłonnymi. No i kilkanaście mostów nad rozlewiskami. Przez to, że pojechałem tą drogą nadłożyłem jakieś 8-10km, ale akurat tego nie żałuje.

Uczelnia, miasto

Poniedziałek, 12 listopada 2012 · Komentarze(0)
Kategoria Stat, Wrocław
Dziś wszyscy na drogach chyba pijani byli, bo była masa dziwnych manewrów. Ludzie sobie drogi zajeżdżali, wymuszali pierwszeństwo, trąbili na siebie -.-' Rowerzyści też w sumie nie lepsi, sam prawie miałem czołówkę z babką która zapomniała, że mamy w Pl ruch prawostronny. W ostatniej chwili wjechała na trawnik i jeszcze z pretensjami do mnie. Olałem ;)

Wielkopolska na spontanie

Niedziela, 11 listopada 2012 · Komentarze(4)
Miałem zrobić traskę tylko do Milicza, ale w ostatniej chwili przed wyjściem spojrzałem jeszcze na mapę i zobaczyłem, że bardzo blisko stamtąd do wielkopolski... ;) Stwierdziłem, że jak będę dobrze stał czasowo, to podjadę, mimo, że to prawie 20km w jedną stronę.

Trasa:
/

Wyjazd późno, dopiero o 1030, bo nie mogłem się zwlec z łóżka. Początek trasy tak jak w piątek. Dopiero w Ludgierzowicach zamiast jechać dalej 340-tką odbiłem na północ. Bardzo spokojna droga, przez większą część asfalt fajny, momentami trochę dziurawy. W Lasowicach wjechałem na DK15, ale niedziela i do tego Dzień Niepodległości sprawiły, że ruch był minimalny. Na rozdrożu, zrobiłem sobie pierwszą przerwę na jedzenie. Ruszyłem i minęły mnie 3-4 samochody. Normalnie, z odpowiednim dystansem, ot nic specjalnego. Podjechałem pod spore wzniesienie i zacząłem zjeżdżać, zaczął się las. Wtedy zobaczyłem, że na poboczach po obu stronach stoi sporo samochodów na awaryjkach. Podjechałem bliżej i taka oto scena:

Samochód który minął mnie ze 2 minuty wcześniej. Prosta droga, sucho - dziwne... Kierowca siedział już na czyjejś kurtce na poboczu, trochę zakrwawiona twarz i ręce, ale poza tym chyba ok. Spytałem, czy pomoc wezwana i czy czegoś potrzebują. Nie byłem potrzebny, więc pojechałem dalej. Kilka minut później minął mnie radiowóz po cywilnemu, dwa zastępy straży i karetka. Trzeba uważać.

W Miliczu upewniłem się, że do granic województw na pewno nie jest zbyt daleko. Trasa spokojna, trochę wzniesień. Na początku minąłem tablicę z granicą województw i przejechałem kilka dodatkowych km zanim miejscowi uświadomili mi że pojechałem za daleko :P


Powrót tą samą drogą, w Miliczu skręciłem na wojewódzką 448. Również spokojnie. Poza dwoma etapami bardzo ładny asfalcik. Piękna jesień i świetna pogoda:


Poza tym podjechałem sobie do Polic, bo dawno nie byłem. Babci niestety nie zastałem :P


Od Twardogóry zaczęło się szybko ściemniać. Miałem oba światła, do tego rewelacyjna koszulka na długi rękaw, w kolorze żarówiastej żółci która była świetnie widoczna przy jesiennej szarówce. Niestety szybko okazało się, że w obu lampkach baterie siadają! A sprawdzałem je przed wyjazdem. Dobrze, że mam na rowerze i na sobie masę odblasków umieszczonych dość nisko, więc myślę, że byłem nieźle widoczny.
Od Oleśnicy zupełne ciemności, a do domu prawie 40km. Gdy nic nie jechało, wyłączałem przednią lampkę i oszczędzałem baterie. Prawie nic nie widziałem. Dopiero między Borową a Piecowicami trochę gorszego, dziurawego asfaltu, więc musiałem coś widzieć. Od Kiełczowa było oświetlenie uliczne, więc już bez problemu. Koniec końców wróciłem przed 19. Jeszcze pojechałem DDRką sporo naokoło, żeby wyszło ponad 200. ;)

Zawonia, Dobroszyce

Piątek, 9 listopada 2012 · Komentarze(6)
Kategoria Wycieczka, Wrocław
Szosowy wypadzik na takiej pętli:
/

Asfalty średnie, ale w ogóle okolic nie znam, więc jeżdżę w ciemno i będę szukał fajnych tras. Tyle dobrze, że drogi boczne, więc ruch niewielki. Tym bardziej, że cały tranzyt leci A4 i A8/S8.

Momentami ładne widoczki:


Uczelnia

Środa, 7 listopada 2012 · Komentarze(0)
Kategoria Stat, Wrocław
Bardzo mokro, więc prędkości niewielkie ze względu na brak błotnika z przodu :P

Miasto

Niedziela, 4 listopada 2012 · Komentarze(0)
Kategoria Stat