Ińsko
Niedziela, 11 marca 2012
· Komentarze(6)
Trasa:
/
Trasa przejechana z Jarkiem, Piotrkiem i Sylwestrem. Tempo zrównoważone, bez szaleństw. Trochę mało przerw, ale wynikało to z tego, że planowo mieliśmy wrócić na 18.
Dzień piękny, bardzo słoneczny i dosyć ciepły, choć wiało dosyć mocno. Do samego Ińska jechało się elegancko, wiatr minimalnie pomagał, choć nie był mocny z rana.
Wiatr ściągnął resztki połamanej kry w jedno miejsce
------------------------------------------------------------------
Od Ińska na północ jechało się jeszcze znośnie, bo wiatr wiał na ukos, jednak jadąc już na zachód było ciężko. Pierwszy dłuższy dystans w nowym roku, a tu takie warunki.
------------------------------------------------------------------
Widok na okolice jeziora Przytoń
------------------------------------------------------------------
Wymiana dętki w rowerze Sylwestra
------------------------------------------------------------------
W Runowie Sylwek złapał pociąg, my natomiast dalej na zachód... Za Chociwlem pierwotnie mieliśmy wracać betonówką, jednak idealnie zachodni wiatr wybił nam to z głów. Pojechaliśmy krajówką na Stargard. Trochę samochodów nas mijało, a ja byłem już mocno zmęczony, co nie było najbezpieczniejszym połączeniem. Na dodatek wiatr wiał ukośnie, więc aby się ukryć, trzeba było jechać nieco z boku za poprzednikiem. Obyło się jednak bez trąbienia (no może raz).
Do Stargardu rozważałem powrót pociągiem, ale ostatecznie powiedziałem: NIE. Pojechaliśmy w trójkę do Tesco, a właściwie do kawiarni wewnątrz. Chłopaki zamówili po kawie, ja dopiłem herbatę z termosu, dokupując jeszcze Colę. Ten cudowny napój, uratował mi skórę kolejny raz... ;)
Do Szczecina jechało się już elegancko. Na Moście Długim byliśmy 17:10 zdaje się, więc godzinę przed czasem :D
Jarek, Piotrek, Sylwek - dzięki za jazdę. ;)
/
Trasa przejechana z Jarkiem, Piotrkiem i Sylwestrem. Tempo zrównoważone, bez szaleństw. Trochę mało przerw, ale wynikało to z tego, że planowo mieliśmy wrócić na 18.
Dzień piękny, bardzo słoneczny i dosyć ciepły, choć wiało dosyć mocno. Do samego Ińska jechało się elegancko, wiatr minimalnie pomagał, choć nie był mocny z rana.
Wiatr ściągnął resztki połamanej kry w jedno miejsce
------------------------------------------------------------------
Od Ińska na północ jechało się jeszcze znośnie, bo wiatr wiał na ukos, jednak jadąc już na zachód było ciężko. Pierwszy dłuższy dystans w nowym roku, a tu takie warunki.
------------------------------------------------------------------
Widok na okolice jeziora Przytoń
------------------------------------------------------------------
Wymiana dętki w rowerze Sylwestra
------------------------------------------------------------------
W Runowie Sylwek złapał pociąg, my natomiast dalej na zachód... Za Chociwlem pierwotnie mieliśmy wracać betonówką, jednak idealnie zachodni wiatr wybił nam to z głów. Pojechaliśmy krajówką na Stargard. Trochę samochodów nas mijało, a ja byłem już mocno zmęczony, co nie było najbezpieczniejszym połączeniem. Na dodatek wiatr wiał ukośnie, więc aby się ukryć, trzeba było jechać nieco z boku za poprzednikiem. Obyło się jednak bez trąbienia (no może raz).
Do Stargardu rozważałem powrót pociągiem, ale ostatecznie powiedziałem: NIE. Pojechaliśmy w trójkę do Tesco, a właściwie do kawiarni wewnątrz. Chłopaki zamówili po kawie, ja dopiłem herbatę z termosu, dokupując jeszcze Colę. Ten cudowny napój, uratował mi skórę kolejny raz... ;)
Do Szczecina jechało się już elegancko. Na Moście Długim byliśmy 17:10 zdaje się, więc godzinę przed czasem :D
Jarek, Piotrek, Sylwek - dzięki za jazdę. ;)