Goleniów
Niedziela, 29 stycznia 2012
· Komentarze(7)
Kategoria Wycieczka
Bardzo chciałem pokręcić w weekend, niestety w sobotę odpadłem i nie mogłem wybrać się z RSem na północ, więc została niedziela. Na szczęście na forum rzucono pomysł jazdy do Goleniowa i spotkania ze starym kumplem... ;) Spodobała mi się koncepcja wyprawy, dystans, tempo i planowana trasa, więc nie miałem wyboru.
Spotkanie na Moście Długim o 10.10.
Maszyna gotowa do drogi. ;)
----------------------------------------------------------
Po przyjeździe przywitałem się z Krzyśkiem (Monterem), chwilę później nadjechał Paweł (Misiacz):
----------------------------------------------------------
Okazało się, że z Mostu Długiego startujemy tylko we trzech:
----------------------------------------------------------
Na szczęście Misiacz pomyślał o mnie przed wyjazdem i przywiózł mi swoje dodatkowe ochraniacze na stopy. Jeszcze raz dzięki.
Z Mostu Długiego pojechaliśmy Energetyków, Mostem Cłowym, Przestrzenną do Dąbia gdzie spotkaliśmy kolejnych dwóch kompanów: Krzyśka (KrzysioMil) i Arka (AreG). Na dłuższe rozmowy nie było czasu, poza tym było zwyczajnie zimno, więc po przywitaniu i szybkim omówieniu dalszej traski wyruszyliśmy w drogę. Kolejnym powodem było to, że w Goleniowie "Ktoś" na nas czekał... ;)
Pojechaliśmy przez Załom, Kliniska i Rurzycę i niedaleko za nią spotkaliśmy Dornfelda, który jak się okazało, wracał z Nowogardu. My dopiero wyjechaliśmy z granic Szczecina, a on już wracał... ;)
----------------------------------------------------------
Po przerwie, wspólnej rozmowie, szybkiej herbatce pojechaliśmy dalej. Mocno dmuchało w twarz, w dodatku było "rześko" więc niestety nie mogliśmy pochwalić się oszałamiającym tempem. Dość powiedzieć, że "Ktoś" w Goleniowie musiał na nas trochę dłużej poczekać. Po wjeździe do Goleniowa szybko skierowaliśmy się w stronę dworca, gdzie czekał na nas dawno nie widziany przeze mnie Sebastian (Shrink) wraz z dwoma kumplami: Michał (Michuss) i Grzesiek (Giorginio12).
Na dworcu przywitanko, herbatka i sporo zdjęć, bo każdy chciał mieć fotografię z tak wyborową ekipą... ;)
----------------------------------------------------------
Z dworca potoczyliśmy się niedaleko, aby zregenerować nadwątlone siły solidnym kebebem u Turka. Lokal na 3 Maja bodajże, bardzo polecam bo facet nie żałuje - duża pizza turecka za 12zł dodała wszystkim sporo energii. Porcja dla takiego chudego wiórka jak ja była nawet za duża - dostałem w folii alu na wynos.
Z Goleniowa pojechaliśmy leśną drogą wzdłuż rzeki Iny:
----------------------------------------------------------
Rzeka ostatnimi czasy nieco wystąpiła z brzegów:
----------------------------------------------------------
Jadąc dalej przez las natrafiliśmy na ruiny starego młyna, niestety nie wiem gdzie dokładnie na mapie się znajduje, ale strzelam, że chyba w okolicach Stawna.
----------------------------------------------------------
----------------------------------------------------------
A tutaj ostatnia wspólna fotka bo na mrozie szybko mi bateria padła w aparacie. Nie pytajcie mnie, co oni tam zobaczyli, bo sam nie wiem i boję się pytać. :D
----------------------------------------------------------
Za Strumianami przyszło nam pożegnać się ze Sebastianem i Grześkiem, bo musieli już wracać, natomiast nasza pozostała szóstka pojechała znaną mi już trasą leśną z Sowna do Wielgowa. W międzyczasie odłączył się od nas także Michał, który przez Reptowo pojechał na Stargard. My tymczasem z Wielgowa dotoczyliśmy się do Płoni gdzie na chwilę odłączyłem się od grupy, by zobaczyć się z Lui i jej rodzinką. Ekipę dogoniłem w lesie między Płonią a Bukowym. Nie było mnie raptem 10 minut, co nie uszło uwadze chłopaków. Zapanowała radosna atmosfera, poklepywanie po plecach ze stwierdzeniami typu: "Szybko Ci to poszło..." :D Tak to już z nimi jest, sama rozumiesz Lui. ;)
Na rozjeździe tym pożegnaliśmy Arka, który pojechał w stronę Dąbia, natomiast na przedmieściach Bukowego odłączył się Krzysiek(KrzysioMil). Z Misiaczem i Monterem dojechaliśmy do Bramy Portowej, gdzie się pożegnaliśmy... ;)
Dzięki chłopaki za jazdę. ;) Dobrze było Cię znowu Seba zobaczyć i poznać Twoich kumpli. Do tego Nowogardu to jednak kawałek jest, ale mam nadzieję, że niedługo znowu się jakaś okazja do wspólnego pokręcenia trafi. :)
Trasa:
Więcej zdjęć i opisów z wycieczki:
Relacja Misiacza
Relacja Shrinka
Relacja KrzysioMila
Relacja Gregoriniego
Relacja Michussa
Spotkanie na Moście Długim o 10.10.
Maszyna gotowa do drogi. ;)
----------------------------------------------------------
Po przyjeździe przywitałem się z Krzyśkiem (Monterem), chwilę później nadjechał Paweł (Misiacz):
----------------------------------------------------------
Okazało się, że z Mostu Długiego startujemy tylko we trzech:
----------------------------------------------------------
Na szczęście Misiacz pomyślał o mnie przed wyjazdem i przywiózł mi swoje dodatkowe ochraniacze na stopy. Jeszcze raz dzięki.
Z Mostu Długiego pojechaliśmy Energetyków, Mostem Cłowym, Przestrzenną do Dąbia gdzie spotkaliśmy kolejnych dwóch kompanów: Krzyśka (KrzysioMil) i Arka (AreG). Na dłuższe rozmowy nie było czasu, poza tym było zwyczajnie zimno, więc po przywitaniu i szybkim omówieniu dalszej traski wyruszyliśmy w drogę. Kolejnym powodem było to, że w Goleniowie "Ktoś" na nas czekał... ;)
Pojechaliśmy przez Załom, Kliniska i Rurzycę i niedaleko za nią spotkaliśmy Dornfelda, który jak się okazało, wracał z Nowogardu. My dopiero wyjechaliśmy z granic Szczecina, a on już wracał... ;)
----------------------------------------------------------
Po przerwie, wspólnej rozmowie, szybkiej herbatce pojechaliśmy dalej. Mocno dmuchało w twarz, w dodatku było "rześko" więc niestety nie mogliśmy pochwalić się oszałamiającym tempem. Dość powiedzieć, że "Ktoś" w Goleniowie musiał na nas trochę dłużej poczekać. Po wjeździe do Goleniowa szybko skierowaliśmy się w stronę dworca, gdzie czekał na nas dawno nie widziany przeze mnie Sebastian (Shrink) wraz z dwoma kumplami: Michał (Michuss) i Grzesiek (Giorginio12).
Na dworcu przywitanko, herbatka i sporo zdjęć, bo każdy chciał mieć fotografię z tak wyborową ekipą... ;)
----------------------------------------------------------
Z dworca potoczyliśmy się niedaleko, aby zregenerować nadwątlone siły solidnym kebebem u Turka. Lokal na 3 Maja bodajże, bardzo polecam bo facet nie żałuje - duża pizza turecka za 12zł dodała wszystkim sporo energii. Porcja dla takiego chudego wiórka jak ja była nawet za duża - dostałem w folii alu na wynos.
Z Goleniowa pojechaliśmy leśną drogą wzdłuż rzeki Iny:
----------------------------------------------------------
Rzeka ostatnimi czasy nieco wystąpiła z brzegów:
----------------------------------------------------------
Jadąc dalej przez las natrafiliśmy na ruiny starego młyna, niestety nie wiem gdzie dokładnie na mapie się znajduje, ale strzelam, że chyba w okolicach Stawna.
----------------------------------------------------------
----------------------------------------------------------
A tutaj ostatnia wspólna fotka bo na mrozie szybko mi bateria padła w aparacie. Nie pytajcie mnie, co oni tam zobaczyli, bo sam nie wiem i boję się pytać. :D
----------------------------------------------------------
Za Strumianami przyszło nam pożegnać się ze Sebastianem i Grześkiem, bo musieli już wracać, natomiast nasza pozostała szóstka pojechała znaną mi już trasą leśną z Sowna do Wielgowa. W międzyczasie odłączył się od nas także Michał, który przez Reptowo pojechał na Stargard. My tymczasem z Wielgowa dotoczyliśmy się do Płoni gdzie na chwilę odłączyłem się od grupy, by zobaczyć się z Lui i jej rodzinką. Ekipę dogoniłem w lesie między Płonią a Bukowym. Nie było mnie raptem 10 minut, co nie uszło uwadze chłopaków. Zapanowała radosna atmosfera, poklepywanie po plecach ze stwierdzeniami typu: "Szybko Ci to poszło..." :D Tak to już z nimi jest, sama rozumiesz Lui. ;)
Na rozjeździe tym pożegnaliśmy Arka, który pojechał w stronę Dąbia, natomiast na przedmieściach Bukowego odłączył się Krzysiek(KrzysioMil). Z Misiaczem i Monterem dojechaliśmy do Bramy Portowej, gdzie się pożegnaliśmy... ;)
Dzięki chłopaki za jazdę. ;) Dobrze było Cię znowu Seba zobaczyć i poznać Twoich kumpli. Do tego Nowogardu to jednak kawałek jest, ale mam nadzieję, że niedługo znowu się jakaś okazja do wspólnego pokręcenia trafi. :)
Trasa:
Więcej zdjęć i opisów z wycieczki:
Relacja Misiacza
Relacja Shrinka
Relacja KrzysioMila
Relacja Gregoriniego
Relacja Michussa