Po sklepach rowerowych czyli LX na tył
Wtorek, 5 kwietnia 2011
· Komentarze(3)
Kategoria Stat
Wszystko zaczęło się od urwanego haka przerzutki w środę 30 marca. Ostre ruszenie spod świateł, głośne chrupnięcie, nagle pedały uciekły spod stóp i leżałem na asfalcie. Efekty poza siniakami to urwany hak, skrzywiony wózek Alivio, jedno kółko przerzutki złamane, kilka szprych również oberwało więc koło do centrowania.
Po weekendowych próbach reanimacji tylnego Alivio, prostowaniu wózka i innych mniej bądź bardziej wymyślnych sztuczkach stwierdziłem, że to koniec. Jeździć się co prawda dało, ale na dłuższy dystans z czymś takim bym nie pojechał. Do Syncrosa, wahałem się między SLXem a LXem, ostatecznie wybrałem to drugie - solidniej wyglądał, masa podobna, sporo tańszy. Srebrny, więc średnio kolorystycznie pasuje, ale co tam. Był moment że XT chciałem brać, ale chyba nie będę pakował Bóg wie czego do tego roweru, bo się nie opłaca wszystkiego po kolei na wyższe grupy wymieniać. Po wyminie, regulacji - mała trasa, żeby wszystko przetestować. Gra ładnie i o to chodzi...
Po weekendowych próbach reanimacji tylnego Alivio, prostowaniu wózka i innych mniej bądź bardziej wymyślnych sztuczkach stwierdziłem, że to koniec. Jeździć się co prawda dało, ale na dłuższy dystans z czymś takim bym nie pojechał. Do Syncrosa, wahałem się między SLXem a LXem, ostatecznie wybrałem to drugie - solidniej wyglądał, masa podobna, sporo tańszy. Srebrny, więc średnio kolorystycznie pasuje, ale co tam. Był moment że XT chciałem brać, ale chyba nie będę pakował Bóg wie czego do tego roweru, bo się nie opłaca wszystkiego po kolei na wyższe grupy wymieniać. Po wyminie, regulacji - mała trasa, żeby wszystko przetestować. Gra ładnie i o to chodzi...